[Pakt z Lisami] Rudy szuka kolegów

Shirai Hanari

Lisy dobrze wiedziały, że nie ma nic za darmo. Wiedziały, że będziesz czegoś oczekiwała. Jakiejś zapłaty.
-Niestety nie mamy pieniędzy. Ale mamy coś lepszego. O tym będziesz mogła porozmawiać z najważniejszym z nas. Z lisim mędrcem - Ryuko. On ci wszystko powie. Da ci moc,
która jest cenniejsza niż pieniądze! - Ssaki zaczęły przemawiać mistycznym głosem. Budowały napięcie i pożądanie tej wielkiej i potężnej mocy, której nie dadzą żadne pieniądze.
-Problem jest taki, że najpierw musimy go uwolnić. Pewien shinobi ze swoimi królikami zaatakowali nas jako odwet za wieczne polowanie na nie. Aktualnie w naszej wiosce wszyscy nasi bracia są w klatkach. Pilnuje ich dwóch ninja z królikami. Możemy się zakraść i uwolnić kilku braci, a wtedy zaatakować, albo zrobić frontalny atak we trójkę. My coś tam potrafimy. Ty na pewno też! Jak nam się uda, to Ryoko na bank cię wynagrodzi! Możesz być pewna i nam zaufać! - Ich miny były pełne wiary w ciebie i pełne nadziei. Nie zawiedź tych słodkich rudzielców!

Rakurai Mirā

Zwierzęta od razu zakomunikowały, że pieniędzy nie miały, czego Akatsuka spodziewała się, aczkolwiek posiadały do zaoferowania co innego - moc. Niepewnego źródła i niekoniecznie jednak do zdobycia, bowiem to nastąpiłoby dopiero po rozmowie z lisim mędrcem, co... Było na swój sposób ciekawe i całkiem nurtujące. Yoshi zamyśliła się na moment; zwierzęta posiadały swojego mędrca, o którym bliźniaki opowiadały z przedziwnym tonem głosu, sprawiającym, że poczucie pożądania jak gdyby narastało. W tej branży jednak nic nigdy nie było pewne i dziewczyna zdawała sobie z tego sprawę. Nie miała żadnej gwarancji na to, że będzie tak, jak zapowiedziały rudzielce, aczkolwiek po kilku chwilach skinęła w końcu głową na znak, iż zgadza się podjąć zadanie. Następnie z ogromną wiarą w oczach, zwierzęta zaczęły opowiadać o sytuacji, jaka dotknęła ich dom. Nie tego złotooka spodziewała się usłyszeć, aczkolwiek było to najnormalniejsze wydarzenie w ciągu dnia, więc w żaden negatywny sposób nie próbowała nawet skomentować tej... tragedii? Niemniej jednak, lisy zaproponowały dwie opcje uwolnienia pobratymców i wystarczyła zaledwie chwila, by Yoshi zdecydowała się na działanie.
- Nie znam waszych możliwości, a wy moich, więc frontalny atak w tym wypadku odpada. Tym bardziej, że nie znam też przeciwnika... Cóż, nie ma co ryzykować. Zakradamy się w takim razie - powiedziała praktycznie gotowa do drogi, czekając już tylko na lisy. Po ostatnich wydarzeniach jednak, zachowała dozę ostrożności i uważnie obserwowała poczynania zwierząt. Mogła im pomóc, ale też i nie miała powodu, by im zaufać. W końcu gadały, a takim nie powinno się całkowicie wierzyć!

Shirai Hanari

No i ruszyli! Zebraliście się, ogarnęliście i biegliście już przez las. Waszym celem była wioska lisów. Wioska, w której żyły mityczne stworzenia. Gadające lisy, które potrafią sztuki ninjutsu, które miały swojego mędrca. To wszystko było naprawdę ciekawe. Do tego ta cała moc... Nie miałaś pojęcia co to może oznaczać, ale na pewno było czymś interesującym, zważywszy na zachowanie ssaków. Te biegły w kompletnym skupieniu tuż przed tobą, co chwila wymieniając się szeptami. Zapewne odnośnie taktyki czy czegoś w tym stylu...
-Za moment będziemy na miejscu. Znajdziemy się na tyłach wioski. Tutaj prawdopodobnie będzie jeden shinobi i dwa króliki na dość dobrym poziomie. Dalej na pewno jeszcze kilka osób się znajdzie. Przy klatkach jest dwóch ninja - przynajmniej tak było ostatnio, a to jest nasz cel. - Po kilku minutach dotarliście. Znajdowaliście się w krzakach, a przed wami wyrastał budynek o dość dziwnym kształcie, jakby grzyba? Coś takiego. Przy budynku zauważyłaś dwa króliki średniej wielkości - nie wyglądały one zwyczajnie. Były nieco umięśnione i miały w miarę inteligentny wyraz ryja. Gdzieś miedzy nimi krążył gość średniego wzrostu z krótkim mieczem przy pasie. Co chwila wymieniali między sobą jakieś słowa. Odległość jaka was dzieliła to mniej więcej dziesięć metrów - było to pole trawy.
-To co robimy, szefowo?

Rakurai Mirā

Dwa króliki na całkiem dobrym poziomie, a także zwykły shinobi obok. Cóż, przekazana informacja niewiele mówiła, aczkolwiek tego właśnie spodziewała się Akatsuka. Dlatego też jedynym rozsądnym wyjściem było zakradnięcie się i po cichu uwolnić zamknięte lisy. Dziewczyna dokładnie wysłuchała tego, co miały jeszcze do powiedzenia bliźniaki, po czym zamyśliła się i zaczęła przyglądać okolicy.
- Póki co cierpliwie czekamy na okazję - odpowiedziała na zadane przez zwierzęta pytanie, związując w tym samym momencie pieczęć gwiazdy, by po chwili ukazał się pawi ogon z chakry, wyrastający z krzyża złotookiej. Nie odrywała wzroku od królików i raz po raz pojawiającej się osobie z nożem. Tym samym zwracała uwagę na to, czy przypadkiem nie przybyło wrogów. Tak czy siak, Yoshi czekała na okazję w postaci minimalnego zbliżenia się przeciwników do krzaków. Gdyby tylko nastąpiłoby coś takiego - a doświadczenie mówiło jej, że w końcu wszyscy powinni się ruszyć, nikt nigdy nie stoi w miejscu - to wtedy miała zamiar złapać ich jednocześnie w macki stworzone z chakry. Bez fajerwerków, ale za to banalnie i - oby - skutecznie.
- Bądźcie gotowi i w razie czego szybko dobijcie - dodała jeszcze po chwili, gdyby faktycznie miało pójść jak po maśle.

Pokaż/Ukryj:

Chakra Fuki
Typ: Pasywna
Piecięci: Gwiazda. (1)
Koszt Nauki: 10 pkt. Rozwoju
Pierwsza technika klanu Akahoshi, która może nam się przydać w walce.Po zawiązniu pieczęci gwiazdy, wypuszczamy z naszego ciała fioletową chakre Hoshisenshi, która samoistnie kumuluje się w okolicach naszego krzyża, a następnie przyjmuje kształt pawiego ogona. Podczas całego procesu kumulacji należy trzymać złożoną pieczęć gwiazdy. W przeciwnym wypadku, chakra się ulotni. Ogon ten jest materialny, co pozwala nam na wykorzystanie go do obrony, jak i do ataku. W jaki sposób? Otóż jeśli o atak chodzi, to można chakrę tę uformować w mały ogon z ostrą końcówką, która bez problemu przebije człowieka nie noszącego na sobie żadnego pancerza. Maksymalna długość takiego ogona, to 15 metrów. Jeśli zaś chodzi o obronę, to ogon okrywa nas jak koc i broni przed atakami. Oczywiście nie przed wszystkimi. Jest to w końcu technika rangi C.

Obrazek
Kyōsaku
Typ: Ofensywna
Pieczęci: Koń, Gwiazda. (2)
Koszt Nauki: 15 pkt. Rozwoju
Wymagania: Aktywowanie techniki Chakra Fuki w poprzednich turach. Ciągłe utrzymywanie pieczęci.
Pierwsza, czysto ofensywna technika klanu Akahoshi. Polega ona na utworzeniu specjalnych macek z pawiego ogona, wygenerowanego wcześniej dzięki użyciu techniki Chakra Fuki. Techniką tą, możemy opleść przeciwnika, a potem zacisnąć jedną z macek na jego szyi. Początkujący Shinobi jest w stanie wytworzyć tylko jedną mackę, z czasem, kiedy przybierze na sile ilość macek wzrośnie (+ 1 macka na każdy następne poziom statystki KG). Wykonanie techniki jest dosyć proste. Przede wszystkim, cały czas trzeba trzymać złożoną pieczęć gwiazdy, inaczej nie będziemy w stanie utrzymać formy macki. Z pomocą chakry wytworzonej już wcześniej, z pawiego ogona formujemy macki, których możemy używać do uduszenia przeciwnika. Maksymalna długość takiej macki, to osiem metrów. W chwili, w której rozwiążemy pieczęć, macki ponownie stają się zwykłym, pawim ogonem.

Shirai Hanari

Yoshi całkiem sprytnie wymyśliła sobie plan działania, lecz nie był zbyt skuteczny. Cała banda krążyła mniej więcej dziesięć metrów od krzaków. Cały czas. Nie zbliżali się zbytnio, bowiem nie mieli specjalnego powodu. Minęło kilka minut i nadal nic, bez zmian. Po chwili jednak shinobi przekazał jakieś informacje królikom i odszedł gdzieś dalej, za budynek. Na horyzoncie widniały dwa zwierzątka, nic poza tym. Te się wygłupiały, gadały. Widocznie pochłonęła je zabawa, niespecjalnie zajmowały się swoją robotą. W oddali, jakby się przyjrzeć, mogłaś zauważyć jedną z klatek, w której siedział lis. Młody, dumny, wyprostowany.
-Najemniczko, zróbmy coś w końcu! Załatwmy je i wkradnijmy się do środka, cholera! - Dodał jeden z lisów przy twoim boku.

Rakurai Mirā

Czas leciał, a żaden z królików nie zbliżył się na tyle do krzaków, by Yoshi miała możliwość dosięgnięcia ich techniką. Było to nużące, ale mimo to dziewczyna była nauczona cierpliwości... W przeciwieństwie do dwóch lisów, które zaczęły subtelnie sugerować, iż należałoby się nieco pośpieszyć. "Amatorzy..." Przekręciła oczami, po czym zauważyła, że już od jakiegoś czasu nie pojawiał się w tej okolicy shinobi z nożem przy pasie. Gryzonie pozostały same i wyglądało na to, że bez nadzoru te zaczęły się po prostu bawić. Widząc okazję, użytkowniczce Akahoshi zalśniły niebezpiecznie ślepia.
- Bądźcie gotowi - szepnęła do futrzaków i zebrała w obu dłoniach chakrę, by po chwili zmaterializować ją w liny. Plan generalnie był taki sam, aczkolwiek tym razem złotooka nie miała barier w postaci krótkiego zasięgu. Wcześniej nie mogła w ogóle brać pod uwagę techniki z najniższej półki przez fakt chodzącego raz po raz człowieka, który po prostu był za ciężki. Cóż, odkąd go nie było, dziewczyna faktycznie mogła nieco zmodyfikować swoje działania. Tak więc po zmaterializowaniu gwiezdnej energii, posłała liny na beztroskie gryzonie z zamiarem złapania ich i przyciągnięcia następnie w krzaki, gdzie lisy miały dokończyć dzieło. Wszystko powinno pójść szybko i gładko, jednak to było tylko założeniem. Yoshi brała pod uwagę jeszcze fakt, że praktycznie w każdej chwili shinobi z nożem mógł się ponownie pojawić. Niekoniecznie nawet ten sam, równie dobrze komunikat przekazany wcześniej królikom mógł oznaczać zmianę warty. Gdyby więc zdarzyła się sytuacja, iż osoba trzecia pojawiłaby się nagle w okolicy, to tak samo jak w przypadku z gryzoniami, Akatsuka chciała załatwić sprawę możliwie jak najszybciej i bez zwracania niczyjej uwagi. W jaki sposób? Najprostszy możliwy; szybkie skrócenie dystansu za pomocą shunshina i wbicie w szyję kunai wrogiego osobnika.

Pokaż/Ukryj:

Shirai Hanari

Zbiegła kunoichi zaczęła działać. Lisy były gotowe i widać, że naprawdę zmotywowane, aby odbić swoje miejsce jak i swoich braci. Użyłaś jednej ze swoich gwiezdnych technik, aby złapać zajączki i przyciągnąć do siebie. Sukces! Żaden z nich nie spodziewał się czegoś takiego. Gdy już je złapałaś, te były wielce zaskoczone i spanikowane. Próbowały uciekać, lecz na próżno. Włączył im się jednak instynkt morderców i próbowały jakoś odpowiedzieć na twój atak. Jeden z nich się najeżył, a jego futro zmieniło się w dziesiątki igieł, które poszybowały w twoją stronę. Drugi zaś dmuchnął w ciebie dość mocnym wiatrem, do tego napędzając jeszcze igły kolegi. Pewnie dlatego byli razem na warcie - synergia, która występowała między nimi była na znakomitym poziomie. Wszystko się do ciebie zbliża. Masz dosłownie chwilę na jakąkolwiek reakcję.

Rakurai Mirā

Króliki nie spodziewały się nagłego przyciągnięcia w krzaki, aczkolwiek bardzo szybko zareagowały i zaatakowały kryjących się wrogów. Yoshi byłą zdumiona nagłym zwrotem, a także tym, jak dobrze gryzonie były dobrane do siebie w aspekcie umiejętności. Atak, który zaserwowały był szybki i z pozoru bardzo trudny do uniknięcia. Dziewczyna jednak również miała asa w rękawie, którym była nadal aktywna technika Chakra Fuki. Czym prędzej oplotła się pawim ogonem, zyskując tym samym szybką i - miejmy nadzieję - dość skuteczną obronę. Uważała jednak na to, by lisy były tuż za nią. W końcu to one jak gdyby zleciły zadanie, toteż i należałoby upilnować, by były całe, najlepiej w ogóle jakby wyszły z tego bez szwanku. Niemniej jednak, jak sprawa by się nie potoczyła, dziewczyna czym prędzej musiała pozbyć się królików, toteż tuż po ich ataku, ta również chciała odpowiedzieć agresją. Nadal korzystając z tej samej techniki, tym razem miała zamiar uformować chakrę w mniejszy ogon z ostrą końcówką, który... Cóż, powinien bez problemu przebić się przez ciała zwierząt. Planu co do ewentualnego shinobi zaś, który mógłby się pokazać w niemalże każdej chwili nie zmieniała. Twardo trzymała się pierwszej myśli, jednak w tej sytuacji nie była już do końca pewna, czy uda jej się wystarczająco cicho przemknąć przez - że tak to ujmę - pierwszą linię obrony.

Pokaż/Ukryj:

Shirai Hanari

Akcja dobra i przemyślana. Całkiem sprawnie obroniłaś się przed atakiem królików, który też był naprawdę silny i nad wyraz dobrze skoordynowany. Kolejno przyciągnęłaś je do siebie, a za chwilę było już po wszystkim. Lisy delikatnie zachichotały i oblizały się. Cóż, właśnie ugotowałaś im obiad, czyż nie? Żaden shinobi nie nadciągał, aczkolwiek widziałaś parę mężczyzn, którzy przechadzali się po głównym placu i patrolowali teren. Jeden z nich był gościem, który stał razem z królikami chwilę temu. Nadal siedzieliście w krzakach za budynkiem, który odwrócony był frontem do głównego placu, na którym odbywała się cała akcja pod kryptonimem "zniewolić lisy". Twoi kompani ponownie cię pospieszali.
-Zobacz, jest ich tylko dwóch, dawaj, zabijmy ich i uwolnijmy braci! Szybko! - Cóż... Te były cholernie narwane i niespokojne. Wyleciały z krzaków biegnąć prosto na dwójkę strażników. Nie miałaś za wiele czasu na namysły, bowiem ssaki wcale nie były takie wolne.

Rakurai Mirā

Tym razem nie było już niespodzianek, a króliki stały się obiadem dla lisów, które widocznie bardzo podekscytowały się biegiem wydarzeń. Zamiast spokojnie poczekać i ułożyć jakikolwiek chociaż plan, te rzuciły się sprintem na dwóch shinobi, którzy nagle pojawili się na widoku. Yoshi chciała krzyknąć, aczkolwiek w ostatniej chwili powstrzymała się, zauważając, iż przeciwnicy nie byli jeszcze zorientowani w sytuacji. "Cholera jasna! Gdzie oni rozumy mają?!" Jak nic, rude stworzenia były w gorącej wodzie kąpane. Widząc ich podejście do sprawy, złotooka zaczęła wątpić w ich słowa, iż teoretycznie coś tam potrafiły. O nie, brak profesjonalizmu nawet w najmniejszym stopniu ukazało jej, że musiała zacząć działać. W innym przypadku jeszcze coś by im się stało. Kompletnie przestała wierzyć w fakt, że mogłyby sobie poradzić. Zresztą, gdyby tak było, to nie potrzebowałyby najemnika.. Tak czy siak, tym razem użytkowniczka Hoshisenshi nie miała czasu na ułożenie w głowie rozsądnego działania, więc musiała improwizować. Lisy w każdej chwili mogły zostać zauważone i Akatsuka była niemalże pewna, że nie udałoby jej się powstrzymać ich w odpowiedniej chwili, by móc nadal mieć możliwość ataku z ukrycia. Wspomagając się shunshinem więc, chciała dogonić zwierzęta, by jako pierwsza znaleźć się obok przeciwników, po czym od razu zaatakować ich prostą techniką taijutsu - Konoha Senpū. Jeśli wszystko poszłoby po jej myśli, to zaraz po tym chciała zakończyć ich żywot dokładnie tak samo, jak w przypadku królików; przebić ich pawim ogonem.

Pokaż/Ukryj:

Shunshin no jutsu
Typ: Pomocnicze.
Pieczęci: Nie wymaga (0).
Koszt nauki: 2 punkty rozwoju.
Podstawowa technika używana przez każdego Shinobi, która może nieraz uratować przed oberwaniem wrogim atakiem, a także przydać się jako swoistego rodzaju przyśpieszenie i nagły atak. Do złudzenia może przypominać teleportację, lecz tak naprawdę nią nie jest. Ninja potrafi szybko "pojawiać się i znikać" dzięki temu, że dodaje chakry do stóp oraz mięśni nóg, co skutkuje zwiększoną szybkością poruszania się i wykonaniu ataku z zaskoczenia. Więc nietrudno stwierdzić, iż nie jest to technika teleportacji, a jedynie zwiększa ona chwilowo naszą szybkość, lecz wprawny shinobi bez trudu przewidzi ją i sparuje, ze względu na jej prostotę. Za pomocą tej techniki można się poruszać tylko po linii prostej.

Konoha Senpū
Typ: Ofensywny
Koszt Nauki: 6 punktów rozwoju
Bonus: + siła, + zręczność.
Konoha Senpū jak łatwo się domyślić jest niczym więcej, a może raczej mniej, jak osłabioną wersją „Konoha Gōriki Senpū ” stosowaną przez mniej doświadczonych Shinobi oraz tych wojowników, którzy nie lubią się zanadto przemęczać. Technika ta z pozoru wydaje się być niczym więcej jak klasycznym kopnięciem z półobrotu wymierzonym w głowę wroga i tak też jest w rzeczywistości jednak, Konoha Senpū charakteryzuje się dużą celnością i siłą a bezpośrednie trafienie może nie tylko wywołać silny ból, otumanić wroga i zdezorientować go na kilka chwil (Technika ta neutralizuje pierwszy poziom Wytrzymałości Psychicznej) ale w skrajnych przypadkach nawet spowodować wstrząśnienie mózgu u mniej odpornych osób. Jutsu to zapewnia atakującemu dość dużą stabilność tak więc jeśli nie jesteśmy kompletną ofermą lub jak ktoś woli nowicjuszem jest bardzo mało prawdopodobne, że po jego wykonaniu stracimy równowagę i przewrócimy się lub nawet mocniej zachwiejemy. Ta najsilniejsza z technik Taijutsu "dla geninów" zwiększa siłę i zręczność użytkownika podczas jej wykonywania.

Chakra Fuki
Typ: Pasywna
Piecięci: Gwiazda. (1)
Koszt Nauki: 10 pkt. Rozwoju
Pierwsza technika klanu Akahoshi, która może nam się przydać w walce.Po zawiązniu pieczęci gwiazdy, wypuszczamy z naszego ciała fioletową chakre Hoshisenshi, która samoistnie kumuluje się w okolicach naszego krzyża, a następnie przyjmuje kształt pawiego ogona. Podczas całego procesu kumulacji należy trzymać złożoną pieczęć gwiazdy. W przeciwnym wypadku, chakra się ulotni. Ogon ten jest materialny, co pozwala nam na wykorzystanie go do obrony, jak i do ataku. W jaki sposób? Otóż jeśli o atak chodzi, to można chakrę tę uformować w mały ogon z ostrą końcówką, która bez problemu przebije człowieka nie noszącego na sobie żadnego pancerza. Maksymalna długość takiego ogona, to 15 metrów. Jeśli zaś chodzi o obronę, to ogon okrywa nas jak koc i broni przed atakami. Oczywiście nie przed wszystkimi. Jest to w końcu technika rangi C.

Shirai Hanari

Rude świry wyleciały jak z procy na swoich oponentów, przez co zmusiły i ciebie do frontalnego ataku, słabo. Użyłaś shunshina, żeby je wyprzedzić i móc sprawnie, jednym kopnięciem załatwić jednego z patrolujących, ale z początkiem tej akcji zaczęły się kłopoty. Podbiegłaś jeszcze przed lisami i sprawnie znokautowałaś nic nie spodziewającego się strażnika. Drugi momentalnie odskoczył w tył, jednocześnie składając jakieś pieczęcie. Kątem oka zauważyłas, że po twojej lewej stronie, jakieś dwadzieścia metrów dalej znajdowały się dwa króliki i kolejny mężczyzna. Mogło cię to nieco zaskoczyć, ale wcześniej po prostu nie miałaś jak ich zauważyć. Sytuacja zrobiła się lekko na waszą niekorzyść, bowiem zrobiło się trzech na czterech. Króliki zaczęły kicać w waszą stronę, a drugi mężczyzna rzucił w twoją stronę dwa kunaie. Akcja nabierała tempa. Gdzieś kawałek dalej, jakieś czterdzieści metrów znajdowały się klatki z lisami, które coś tam do was krzyczały, ale nie byłaś w stanie ich zrozumieć w tym harmidrze.

Rakurai Mirā

Tak jak się złotooka spodziewała, wszystko zostało zaprzepaszczone, a to tylko dlatego, że lisy za bardzo podekscytowały się biegiem wydarzeń. Dziewczyna czym prędzej zaczęła działać, ale nie było już najmniejszych szans na to, by powoli wybijać coraz to większą część przeciwników z ukrycia. Zaatakowała więc frontalnie, mając ten cień nadziei, że nikogo więcej w pobliżu nie będzie, jednak... Cóż, nie tym razem. Pomimo, że jeden z wrogów został znokautowany, to shinobi obok zareagował natychmiastowo, odskakując od dziewczyny. W oddali zaś widać było zbliżające się króliki, które oczywiście zdążyły zauważyć napad na ich nowo zdobytą siedzibę. Żeby wszystkiego było mało, z klatek słychać było dodatkowo lisy, które coś krzyczały, jednak dziewczyna nie mogła zrozumieć nawet słowa. No po prostu świetnie. Yoshi po raz kolejny nie miała wiele czasu na przemyślenie strategii, aczkolwiek nie panikowała. Po prostu ze stoickim spokojem znów dała ponieść się improwizacji.
- Zajmijcie czymś te kicki - rzuciła prędko do lisów, samej skupiając się następnie na wojowniku obok, który wydawał się większym problemem, niż nadciągające gryzonie. Dwa kunai poleciały prosto na złotooką, która szybko odskoczyła na bok, chcąc uniknąć pocisków. Wykonała przewrót przez bark, szybko wyciągając po tym shurikeny z intencją ciśnięcia ich w stronę przeciwnika, jednak to miało tylko odwrócić jego uwagę. Akatsuka bowiem złożyła po tym pieczęć gwiazdy i przelała chakrę do podłoża, chąc tym samym użyć swojej własnej techniki - Seichō Supaiku. Kolce powinny podziurawić przeciwnika, aczkolwiek Yoshi brała pod uwagę fakt, że wykazywał się on wyjątkowym refleksem... O ile wcześniejsze uniknięcie techniki taijutsu nie było zwykłym szczęściem. Niemniej jednak, nastolatka wolała dmuchać na zimne, toteż uważnie obserwowała swojego oponenta. Gdyby okazało się, że kolce z chakry nie były na niego wystarczające, to używa dodatkowo Kyōsaku, z zamiarem uduszenia go.

Pokaż/Ukryj:

Shirai Hanari

Akcja zaczęła nabierać tempa. Yoshi mniej więcej "ogarnęła" pole walki tak, że wysłała lisy do walki z królikami, a sama zajęła się jednym z shinobich. Drugi zaś rzucił kunai i biegł prosto na nią. Sytuacja mogła zrobić się nieciekawa, bowiem użytkowniczka chakry gwiazdy jakby zapominała o jednym z mężczyzn. Dość dziwnie, ale uniknęła dwóch nadlatujących noży. Mało brakowało, aby te wbiły jej się w lewy bok ciała, skąd nadbiegał jeden z wrogów. Drugi zaś stał w gotowości. Nasza bohaterka zaatakowała go swoimi gwiezdnymi technikami, lecz ten był szybkim skurczysynem i wszystkiego uniknął jedną prostą i znaną techniką. Niemalże przeteleportował się w pobliże dziewczyny i uderzył ją otwartymi dłońmi w brzuch, aż błękitna poświata rozeszła się na boki w kształcie okręgu. Bolało. Okrutnie. Walka nie będzie łatwa, tym bardziej, że nadciąga już kolejny zawodnik. Ten jednak zatrzymał się jakieś dziesięć metrów od ciebie i zaczął składać pieczęcie. Poprzedni, który zaatakował cię wręcz nie dobiegł. Jakby mieli zaplanowaną akcję. Atak z bliska, a potem dystansowy?
Co do wali zwierzątek - lisy najeżyły się (hehe) i z futra wystrzeliły dziesiątki igieł w stronę królików. Te bez problemu odbiły to. Dmuchnęły w miarę silnym wiatrem z pyska i igły zatrzymały się i padły na ziemię. Doszło do konfrontacji wręcz. Króliki miały ostre pazury, ale lisy były w miarę zwinne i... rozciągliwe. Jeden z nich rozciągnął łapy tak, że owinął jednego z nich, a drugi biegł prosto na niego, nie mógł go odeprzeć.

Rakurai Mirā

W pewnym momencie wydarzyło się coś, co w ogóle nie powinno mieć miejsca. Yoshi bowiem źle wykalkulowała działania przeciwników, co równało się z tym, że ledwie uniknęła nadlatujących kunai. Na tym jednak nie koniec; dziewczyna dała podejść się przez oponenta, który zręcznie wszystko ominął, po czym sam zaatakował.
- Nieźle... - okrutny ból rozniósł się po całym brzuchu, lecz Akatsuka musiała zacisnąć zęby i działać, póki nie zebrało się więcej przeciwników. W chwili obecnej i tak to ona właśnie była na gorszej pozycji, bowiem drugi z shinobi był coraz bliżej i widocznie szykował się ataku łączonego z kolegą, który tylko stał, i jak gdyby czekał na sygnał. Jest źle! Użytkowniczka Hoshisenshi nie mogła w tej sytuacji wiele zrobić, aczkolwiek nie znaczyło to, iż się poddaje. Niemalże od razu sięgnęła do kabury po kilka bomb świetlnych, po czym wyrzuciła je w stronę oponentów. Nawet jeśli szybko zakryliby swoje oczy, to jednak dziewczyna zyskałaby trochę więcej czasu, zanim ci zaczną działać. Co też zatem dalej planowała? Generalnie nic nadzwyczajnego; ot po prostu "malutka" fala ognia.

Pokaż/Ukryj:

Shirai Hanari

Yoshi z małym trudem podniosła się z ziemi i zaczęła działać. Widząc przewagę przeciwników, rzuciła między nią, a nich bombę świetlną. Ta na pewno nieco rozproszyła rywali, którzy byli mocno napaleni na wygraną. Przynajmniej ich opanowanie na to wskazywało. Kobitka jednak nie poprzestała na tym. Zaczęła składać pieczęcie do ognistej techniki, lecz zanim skończyła to robić, tuż niedaleko niej znajdowała się mała kula ognista. A może zwyczajny, niesymetryczny podmuch? Coś w tym stylu. W ostatnim momencie lisia dziewuszka odpowiedziała na to swoją techniką, która znacznie przewyższała tę przeciwników. Wręcz wchłonęła ją i poleciała dalej. W oddali można było usłyszeć krzyk i cierpienie. Ałć. Użytkownik zaawansowanego taijutsu dochodził już do siebie po efektach bomby. Yoshi widocznie zdmuchnęła jego kumpla z trawy, bowiem ten stał rozwścieczony. Niesamowicie rozwścieczony. Grr!
Co do lisów - gdy jeden z nich trzymał wydłużoną łapą królika, drugi kicek nadbiegał, aby go zaatakować. Wyskoczy w powietrze prosto na bezbronnego ssaka i łapą, która była jakby otoczona chakrą machnął mu przez pysk. To był totalny nokaut.
-Uke!! - Krzyknął ten drugi, który przed momentem zaatakował obezwładnionego królika igłami z futra. Tamten nie mógł odpowiedzieć i został podziurawiony. Wyglądał jak królikojeż hehe. Doszło do walki jeden na jednego. Silny królik kontra nieśmieszny lis. Ale wnerwiony lis! Co dalej? Dowiemy się później.


Jeśli jesteście zainteresowani wymianą zajrzyjcie do tego TEMATU	mist-lista

[Pakt z Lisami] Rudy szuka kolegów

Kto przegląda forum